czwartek, 26 listopada 2009

a tymczasem w cukrze...




"W zeszłym miesiącu Charley powiedział mi:
-Zdaje się, ze nie robisz pomników ani nic innego. Może napiszesz książkę?Ostatnia była napisana trzydzieści pięć lat temu. Czas, żeby ktoś napisał inną książkę.
Potem podrapał się po głowie i powiedział:
-Rany, pamiętam, że to było trzydzieści pięć lat temu, ale nie mogę sobie przypomnieć, o czym to było. Mieli ją kiedyś w tartaku.
- Wiesz, kto ją napisał? – spytałem.
- Nie – odpowiedział. – Ale był taki, jak ty. Nie miał stałego imienia.
Spytałem o czym były te inne książki, te dwadzieścia trzy wcześniejsze, a on powiedział, że ma wrażenie, że jedna z nich była o sowach.
-No tak, o sowach, a jedna była o igłach sosnowych, bardzo nudna, i była jeszcze jedna o Zapomnianych Zakładach, teorie o tym, jak to się zaczęło i skąd się to wzięło. (...)"

Skoro znów o książkach, to natrafiłam na świetne wydawnictwo Nieves ze Szwajcarii, które wydaje ziny i autorskie książki w małych nakładach. O takie:



poniedziałek, 23 listopada 2009

maszyna do kolaży

Dzisiaj będzie znów o kolażach. A raczej o wirtualnych narzędziach do ich tworzenia. Jest kilka takich stron w sieci, gdzie można popróbować swoich sił, a przy okazji dobrze się bawić.
Pierwsze taka maszyna do kolaży znajduje się tu. Szkoda, że nie można zapisywać efektu, bo możliwości maszyny są spore...

Drugie takie miejsce znalazłam w dziecięcej galerii sztuki, czy też National Gallery of Arts i dzieciom na pewno się spodoba.

Tak samo jak narzędzie na stronie Moomah, gdzie stworzone prace można zapisać i ściągnąć.

poniedziałek, 9 listopada 2009

książka, którą chciałabym przeczytać...

i to tylko dlatego, ze zobaczyłam stronę poświęconą tej książce, a w zasadzie lodówce, po której można pisać udając, że to kuchenka...
Sami zobaczcie.


A zdjęcie stąd - okazuje się, że nie tylko mnie zaintrygowała opowieść Mirandy...

tekst teleskopowy

Lubicie zabawy ze słowami? Ja bardzo...
Ciekawa strona/projekt znajduje się tu .
Zobaczcie jaka historia może powstać ze słów "Zrobiłem herbatę"...
Pan Joe Davis, a w zasadzie Joe Michael Lambert Davis - autor tej strony, wydaje się być Ciekawym Człowiekiem :-)
"Dreamer, designer, illustrator, animator, filmmaker, photographer i musician"

czwartek, 22 października 2009

literki

Niby zwykłe literki, a jednak...
Co do literki T, to polecam telementarz grupy Twożywo.
Inne swietne literki stworzyła Marta Ignerska , natomiast pomysłowe animacje i literkowe ZOO, znajdziemy tu.
Do alfabetów jeszcze kiedyś wrócę, a na zakończenie dodam fotkę ludzkiego ABC
stąd.

środa, 21 października 2009

oniemiałam


bo ta pani, tak ładnie rysuje... I maluje, i ilustruje, i ma w sobie to coś :-)

czwartek, 15 października 2009

cisza przed świętami...

albo kryzys czwartego, sorry piątego, posta :-)
A jednak wracam, żeby zaprezentować kartki świąteczne, na które mnie naszło wczoraj.
Co roku sobie obiecuję, że wyślę przyjaciołom zrobione przez mnie kartki, i co roku dzień przed świętami stwierdzam, że absolutnie nie zdążę. Podobnie jak z hand-made prezentami...
W tym roku postanowiłam, że zdążę:


wtorek, 15 września 2009

Mój dom (Delphine Durand)

tak mógłby wyglądać dom w cukrze z arbuza. Zapewne.
Sami zobaczcie.

piątek, 11 września 2009

kartki nie z wakacji

też lubię robić kolaże. Niekoniecznie poetyckie, niekoniecznie z sensem.
Ostatnio zrobiłam kilka kartek nie-z-wakacji, bo w końcu wakacji jako takich nie miałam.


Ale czuję ten klimat :-)

niedziela, 30 sierpnia 2009

kolaże - dailypoetics

z całej tzw. sztuki najbardziej lubię kolaże. zarówno te robione przeze mnie, jak i te od znajomych i nieznajomych. Pociąga mnie umiejętność mieszania ze sobą skrawków, wycinanie obrazów z kontekstu i nadawanie im innych znaczeń, formy, treści, cokolwiek.
Lubię przeglądać w sieci strony/blogi z kolażami, scrapami, alterned journalami (nie wiem, czy jest jakiś polski odpowiednik - dziennik arystyczny?) i innymi papierowymi cudeńkami z odzysku. W dzisiejszym odcinku chciałam przedstawić pracę dailypoetics - "true to the true":

ale o co chodzi

z tym cukrem z arbuza i w ogóle?
Bo to jest tak - niektórzy piszą wiersze, niektórzy książki, a jeszcze inni piszą blogi. Co z tego wyjdzie jeszcze nie wiem, być może po miesiącu zapał mi opadnie (tzw. kryzys czwartego posta)i się skończy się.
Ale na razie jest, czy też ma być blog o tym, co się dzieje w cukrze z arbuza.

"In Watermelon Sugar" to książka śp. beatnika Richarda Brautigana. Nieprzetłumaczona na język polski, ale "kultowa", nie tylko wsród czeskich hippisów. Jest to jedna z tych książek, do których się wraca i które żyją własnym życiem. Narratorem jest ten, który nie ma stałego imienia. To jeden z najlepszych fragmentów. Jak znajdę swoje tłumaczenie, to wkleję.